z życia wzięteNASA latami nas OKŁAMYWAŁA?! Naukowiec z agencji ujawnia SZOKUJĄCĄ prawdę! "Nigdy nie...

NASA latami nas OKŁAMYWAŁA?! Naukowiec z agencji ujawnia SZOKUJĄCĄ prawdę! „Nigdy nie opuściliśmy atmosfery”

Wyobraź sobie, że wszystko, czego uczono Cię w szkole o podboju kosmosu, o lądowaniu na Księżycu i o astronautach unoszących się w bezkresnej próżni, jest jednym wielkim nieporozumieniem. Brzmi jak scenariusz filmu science-fiction? A co, jeśli powie Ci to człowiek z samego serca NASA? Przygotuj się na wstrząs, bo słowa Douga Rowlanda, szanowanego naukowca z agencji kosmicznej, wywracają do góry nogami nasze pojęcie o wszechświecie. Jego twierdzenie jest proste, ale druzgocące: nikt z nas, nigdy, nie opuścił ziemskiej atmosfery.

To nie jest kolejna teoria spiskowa z internetowych czeluści. To wypowiedź eksperta od heliofizyki, która wywołała burzę w świecie nauki. Czy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) naprawdę dryfuje w resztkach naszego powietrza? Czy astronauci z misji Apollo, stawiając stopę na Księżycu, wciąż byli otuleni ziemską atmosferą? Te pytania prowadzą do jeszcze bardziej niepokojących wątpliwości. Jeśli granica kosmosu jest zupełnie gdzie indziej, niż nam się wydaje, to co jeszcze przed nami ukrywano? Czytaj dalej, aby poznać całą prawdę, która może na zawsze zmienić Twoje spojrzenie w nocne niebo.

Gdzie tak naprawdę kończy się Ziemia? Szokujące fakty o granicy kosmosu

Wszyscy mamy w głowie ten sam obrazek: Ziemia kończy się gdzieś wysoko nad chmurami, a zaczyna się czarna, zimna przestrzeń kosmiczna. Doug Rowland, specjalista NASA, bezlitośnie burzy ten wizerunek. Twierdzi on, że atmosfera, którą oddychamy, nie ma wyraźnej granicy. Nie kończy się na szczycie Mount Everest, ani nawet tam, gdzie latają samoloty pasażerskie. Rozciąga się znacznie, znacznie dalej, stając się coraz rzadsza, ale wciąż obecna na wysokościach, które do tej pory uważaliśmy za domenę kosmosu. To rewolucyjne stwierdzenie podważa dekady powszechnej wiedzy.

Największym szokiem jest jednak jego opinia na temat Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Okazuje się, że ten symbol ludzkiego podboju kosmosu, unoszący się setki kilometrów nad naszymi głowami, wcale nie znajduje się w próżni. Według Rowlanda, na tej wysokości wciąż jest wystarczająco dużo cząsteczek powietrza, by wywoływać opór i spowalniać stację. Gdyby nie regularne odpalanie silników rakietowych, które korygują jej orbitę, ISS po prostu spadłaby z powrotem na Ziemię, pokonana przez tarcie atmosferyczne, niczym samochód tracący pęd.

A co ze słynną linią Kármána, ustaloną na wysokości 100 kilometrów, którą dotąd uznawano za oficjalną granicę kosmosu? Rowland określa ją mianem symbolicznego przejścia, swego rodzaju umowy między naukowcami. To prawda, że ponad 99% masy atmosfery znajduje się poniżej tej linii, ale to wcale nie oznacza, że powyżej niej panuje absolutna pustka. Ekspert NASA sugeruje, że ta granica jest płynna, a nasza atmosfera stopniowo i niezauważalnie przechodzi w bezkres wszechświata, co prowadzi do jeszcze bardziej zdumiewających wniosków.

Księżyc w ziemskiej atmosferze? Dowody, które mrożą krew w żyłach!

Jeśli słowa jednego naukowca to za mało, przygotuj się na prawdziwą bombę. Dane, które przez ponad dwie dekady czekały na odkrycie w archiwach, zdają się potwierdzać tę niewiarygodną teorię. Analiza obserwacji z sondy kosmicznej SOHO, przeprowadzona w 2019 roku, przyniosła wyniki, które wprawiły badaczy w osłupienie. Okazuje się, że najdalsze rubieże ziemskiej atmosfery, zwane geokoroną, mogą sięgać aż 630 000 kilometrów w głąb kosmosu. To ponad dwukrotnie dalej niż orbita Księżyca!

Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że nawet załoga misji Apollo 11, dokonując historycznego lądowania na Srebrnym Globie, technicznie rzecz biorąc, wciąż znajdowała się wewnątrz rozrzedzonej, ale jednak istniejącej atmosfery naszej planety. Badania wykazały, że nawet na wysokości 60 000 kilometrów w każdym centymetrze sześciennym przestrzeni wciąż unosi się około 70 atomów wodoru. To niewyobrażalnie mała gęstość, ale wciąż mierzalna i wciąż należąca do Ziemi.

Igor Baliukin z Rosyjskiego Instytutu Badań Kosmicznych, główny autor badania, nie krył swojego zdziwienia, podsumowując wyniki słowami: „Księżyc przelatuje przez atmosferę ziemską. Nie wiedzieliśmy o tym”. To wyznanie rzuca zupełnie nowe światło na całą historię eksploracji kosmosu. Co więcej, Doug Rowland idzie o krok dalej, twierdząc, że cała ta perspektywa jest względna. Opuszczając atmosferę Ziemi, wchodzimy bowiem w atmosferę… Słońca. Granica kosmosu zależy więc wyłącznie od punktu widzenia, co rodzi fundamentalne pytanie: czy opinia publiczna była przez lata celowo wprowadzana w błąd?

Niewidzialna bariera i kosmiczna kwarantanna. Czy jesteśmy więźniami na Ziemi?

Kiedy na jaw wychodzą tak fundamentalne nieścisłości, nieuchronnie pojawiają się teorie spiskowe. A jedna z nich od lat spędza sen z powiek badaczom i amatorom tajemnic: jak astronauci z misji Apollo zdołali bezpiecznie przekroczyć śmiertelnie niebezpieczne pasy Van Allena? To promieniowanie radioaktywne jest najsilniejszym argumentem podważającym autentyczność lądowania na Księżycu. Statki kosmiczne Apollo były konstrukcjami z cienkiej, kilkumilimetrowej folii aluminiowej, która nie zapewniała praktycznie żadnej ochrony. Jak więc ludzie i wrażliwe klisze filmowe przetrwały w tak zabójczym środowisku?

Pasy Van Allena, odkryte w 1958 roku, to dwie strefy intensywnego promieniowania otaczające Ziemię. Są tak groźne, że większość satelitów umieszcza się na orbitach poniżej nich, by uniknąć uszkodzeń. Jednak naukowiec Daniel Baker z Uniwersytetu Kolorado odkrył coś jeszcze bardziej zdumiewającego. Zewnętrzne pasy Van Allena działają jak nieprzenikniona, niewidzialna bariera, zatrzymując wszystkie elektrony o ekstremalnie wysokiej energii na wysokości około 11 000 kilometrów. Baker porównał to zjawisko do tarcz ochronnych ze „Star Treka”. Czy to możliwe, że Ziemia jest chroniona, a może… uwięziona?

Ta idea niewidzialnej tarczy prowadzi prosto do jeszcze bardziej radykalnych teorii. Badacze tacy jak Steven Greer czy David Icke od lat twierdzą, że ludzkość znajduje się w stanie kosmicznej kwarantanny, narzuconej przez obce cywilizacje. Icke w swojej książce „Prawda was wyzwoli” pisze o „więzieniu informacyjnym”, które blokuje nam dostęp do wyższych poziomów rzeczywistości i odcina nas od naszej prawdziwej tożsamości. Według zwolenników tej teorii, to właśnie ta tajemnicza bariera jest prawdziwym powodem, dla którego nikt nigdy nie opuścił Ziemi i nie dotarł na Księżyc. Być może tajemnica granicy kosmosu jest znacznie głębsza i bardziej niepokojąca, niż ktokolwiek z nas jest w stanie sobie wyobrazić.


Najnowsze

Popularne

Najnowsze