z życia wzięteSąd nie miał litości! Były wiceprezes technologicznego GIGANTA skazany na śmierć. Ujawniamy...

Sąd nie miał litości! Były wiceprezes technologicznego GIGANTA skazany na śmierć. Ujawniamy szokujące kulisy!

Świat wielkich pieniędzy i jeszcze większej władzy zadrżał w posadach! Kiedy myślisz, że widziałeś już wszystko, na jaw wychodzi historia, która mrozi krew w żyłach. Były wiceprezes technologicznego molocha, He Wenzhong, usłyszał wyrok, który dla wielu brzmi jak scenariusz filmowy – kara śmierci. A wszystko to za łapówki przekraczające niewyobrażalną kwotę 289 milionów juanów! Jak to możliwe, że człowiek na tak eksponowanym stanowisku przez lata budował swoje korupcyjne imperium? Co kryje się za drzwiami gabinetów, w których decydowano o losach kontraktów wartych miliony?

Ale to dopiero początek tej wstrząsającej opowieści. Choć wyrok jest ostateczny, sąd zawiesił jego wykonanie na dwa lata. Co sprawiło, że sędziowie, którzy uznali jego winę za bezsporną, a straty dla państwa za „szczególnie wielkie”, dali mu cień szansy? Czy to skrucha, a może coś znacznie więcej? W tej grze toczyła się stawka o życie, a He Wenzhong postanowił zagrać va banque. Zanurzmy się w mroczne kulisy sprawy, która wstrząsnęła chińską elitą i odkryjmy, jaki sekret pozwolił mu uniknąć natychmiastowej egzekucji.

Droga na szczyt i mroczny sekret. Jak budował swoje imperium?

He Wenzhong przez lata uchodził za wzór człowieka sukcesu. Piął się po szczeblach kariery w China Electronics Technology Group – państwowym gigancie, będącym technologiczną dumą narodu. Zaczynał skromnie, jako asystent dyrektora instytutu badawczego, by z czasem awansować na zastępcę, a w końcu i samego dyrektora. Jego ambicje sięgały jednak znacznie wyżej. Ostatecznie zasiadł w fotelu głównego inżyniera i dyrektora strategicznego całej korporacji. Wszyscy widzieli w nim wizjonera i sprawnego menedżera. Nikt nie podejrzewał, że za fasadą profesjonalizmu kryje się mroczna tajemnica.

Prawdziwe oblicze He Wenzhonga ujawniało się za zamkniętymi drzwiami. Przez niemal dwie dekady, od 2006 do 2023 roku, bezwzględnie wykorzystywał swoje stanowiska. Stworzył skomplikowaną pajęczą sieć zależności, w której to on pociągał za wszystkie sznurki. Potrzebujesz intratnego kontraktu na dostawę produktów? Chcesz, żeby twoja firma szybciej otrzymała należne pieniądze? Wystarczyło zapukać do odpowiednich drzwi i złożyć „ofertę nie do odrzucenia”. He Wenzhong stał się panem życia i śmierci dla wielu firm, które marzyły o współpracy z technologicznym potentatem.

Jego chciwość nie miała granic. Działał sam, ale często także w zmowie z innymi, tworząc korupcyjny układ, który zdawał się nietykalny. Sumy, które przepływały przez jego ręce, przyprawiają o zawrót głowy. Śledczy skrupulatnie udowodnili mu przyjęcie łapówek i nielegalnych prowizji na łączną kwotę ponad 289 milionów juanów. To fortuna, której zwykły człowiek nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić. Przez siedemnaście lat prowadził podwójne życie, gromadząc majątek, podczas gdy na zewnątrz odgrywał rolę lojalnego pracownika państwowego giganta.

Wyrok śmierci to nie koniec! Co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami sądu?

Gdy 21 lipca 2025 roku w Sądzie Ludowym w Zhangjiakou zapadł wyrok, na sali zapanowała grobowa cisza. Sędziowie nie mieli wątpliwości – kara śmierci. W uzasadnieniu podkreślono, że skala korupcji była „szczególnie ogromna”, a działania oskarżonego przyniosły państwu i społeczeństwu „szczególnie poważne straty”. Wszyscy spodziewali się, że to koniec historii He Wenzhonga, że jego los został ostatecznie przypieczętowany. Jednak wtedy sędzia odczytał dalszą część wyroku, która zmieniła wszystko.

Egzekucja została odroczona o dwa lata. To w chińskim systemie prawnym często oznacza szansę na zamianę kary śmierci na dożywocie, jeśli skazany będzie w tym czasie nienagannie się sprawował. Ale dlaczego? Dlaczego sąd, który tak surowo ocenił jego czyny, zawahał się przed ostatecznością? Odpowiedź kryje się w protokołach z przesłuchań i tajnikach śledztwa. He Wenzhong, przyparty do muru, zrozumiał, że ma tylko jedną kartę do zagrania – pełną współpracę.

Okazało się, że były wiceprezes poszedł na układ, który uratował mu życie. Po pierwsze, wykazał się „znaczącą zasługą” w trakcie śledztwa, co w praktyce oznacza, że zaczął sypać nazwiskami i ujawniać mechanizmy korupcyjne, pociągając za sobą na dno innych uczestników procederu. Po drugie, przyznał się do wszystkiego, a nawet ujawnił fakty i łapówki, o których śledczy jeszcze nie wiedzieli. Wreszcie, okazał skruchę i aktywnie współpracował przy zwrocie zagrabionego majątku. Prawie całość nielegalnie zdobytych pieniędzy i aktywów została odzyskana. To właśnie ta pokerowa zagrywka sprawiła, że kat na razie może schować swój miecz.

Ostatnie słowa i pokerowa zagrywka. Czy skrucha była szczera?

Proces, który toczył się w kwietniu 2025 roku, był prawdziwym spektaklem. Prokuratura przedstawiła górę dowodów: dokumenty, zeznania świadków, zapisy transakcji. Obrona próbowała walczyć, kwestionując niektóre dowody, ale od początku było wiadomo, że znajdują się na straconej pozycji. Napięcie rosło z każdą godziną, a wszyscy czekali na kulminacyjny moment – ostatnie słowo oskarżonego.

He Wenzhong stanął przed sądem i dokonał ostatecznego wyznania. W swoim końcowym oświadczeniu bezwarunkowo przyznał się do winy i wyraził głęboki żal za swoje czyny. Patrząc na sędziów, wiedział, że to jego ostatnia szansa. Mówił o hańbie, jaką okrył siebie i swoją rodzinę, o zdradzie zaufania, jakim go obdarzono. Obserwatorzy procesu zastanawiali się, ile w tym było prawdziwej skruchy, a ile chłodnej kalkulacji człowieka, który walczy o życie.

Do samego końca nie można być pewnym, co kierowało byłym wiceprezesem. Czy jego spowiedź była autentycznym aktem żalu złamanego człowieka, który w obliczu ostateczności zrozumiał swoje błędy? A może to była ostatnia, desperacka zagrywka wytrawnego gracza, który wiedział, że tylko pełna kapitulacja i współpraca mogą dać mu cień nadziei na przeżycie? Jedno jest pewne: jego historia to mrożąca krew w żyłach przestroga o tym, jak cienka jest granica między szczytem władzy a upadkiem na samo dno.


Najnowsze

Popularne

Najnowsze